czwartek, 23 grudnia 2010

śnieg?

tej zimy byłam tak naprawdę szczęśliwa tylko przez kilka sekund, kiedy płatek śniegu osiadł na mojej rękawiczce. był naprawdę piękny i delikatny, patrzyłam na niego przez te kilka chwil i znów czułam to ciepło płynące prosto z serca. zastanawiając się jak to się stało, że ponownie to czuję, nie zauważyłam, że płatek stopniał. po prostu znikł i więcej się nie pojawi.


dziś po raz pierwszy od wielu tygodni czułam się tak jakoś pozytywnie. niestety trwało to krótko i zniknęło. znów nastał czas nawet nie wiem czego. melancholii? zadumy? przygnębienia? nie umiem nazwać tego, co jest we mnie. trudno, trudno, trudnotrudnotrudno. ja i to przeczekam.

wtorek, 14 grudnia 2010

nie lubię

czemu mi tak większość rzeczy zobojętniała? czuję wypalenie. potrzebuję silnego energetycznego kopa, jednak sama sobie go nie dam. myślałam, że już go dostałam, ale jak widać nie. szkoda.

szkoda szkoda szkoda szkoda szkoda, przykro mi i w sumie smutno, że to wychodzi tak, jak nie chciałam, żeby wychodziło. mało rzeczy ostatnio idzie po mojej myśli, pomimo starań. zastanawiam się czemu i naprawdę nie znajduję odpowiedzi. nie znajduję żadnej rzeczy, którą źle robię. jeszcze pół roku i koniec. wytrzymam.

jakoś tak mi samotnie w moim mieście na o. bardzo samotnie. no i "tęksnię, choć wiem, nie powinienem"


is anybody there?

wtorek, 7 grudnia 2010

no to jak zwykle

witaj rozczarowanie. miło mi cię widzieć po raz milionowy w ciągu dzisiejszego dnia, tygodnia, miesiąca i roku. idzie się przyzwyczaić, co ?
nie mam co robić w sylwestra. ra-tun-ku.
zaskakujące jest, jak szybko człowiek potrafi się zmienić. jak szybko może oddalić się od drugiego człowieka. jak łatwo potrafi go zranić.
jem lindora na pocieszenie.
to co odjebali z headlinerem o 11 w czwartek, to jest wszystko. ktoś tam w ogóle myśli ? bilety też drogie, kurwa mać. no ale. jak dopierdolą justice i the white stripes, to będę w 98760847630 niebie i się spuszczę. wujku zioło, ładnie proszę.
wypadałoby może pójść spać, czy coś. ale się nie zapowiada. jeszcze czeka mnie nauka ŁACINY. kozak.
pojebawszy.
polecam film "stay". wbija w fotel, naprawdę, piękne zdjęcia i muzyka. no i oczywiście rewelacyjni ewan mcgregor, ryan gosling i naomi watts. taka nuta z filmu, na dobranoc:

http://www.youtube.com/watch?v=7ZWQRaY0Tns

więc mówię dobranoc. chciałabym, żeby moje dreams come true, ale nie ma takiej opcji. a ładne to dreams.

środa, 1 grudnia 2010

..

pierdolę to wszystko z góry na dół, w prawo, w lewo i na skos. głowa mnie boli od tej sytuacji. wyjeżdżam na cztery dni i mam nadzieję, że będzie to TOTALNE oderwanie od rzeczywistości. bo powoli nie wyrabiam.