niedziela, 15 maja 2011

skldjferij ładny tytuł


znowu będzie tak, jak kiedyś. w sumie to bez sensu, że się pcham tam, gdzie nie jest moje miejsce. no ale, pożyjemy, zobaczymy, jak się to mówi, nie? może mi się "wydaje", albo "wmawiam sobie pewne rzeczy". wtedy też mi tak mówiono, a ja głupia uwierzyłam i starałam się stłumić te "wrażenia" i "rzeczy", co nie do końca się udawało, bo "co wiedziałam, to wiedziałam". no ale.

zastanawiam się nad usunięciem tego przybytku mojej myśli.

a tak poza tym, to nakurwiam do jutrzejszej prezentacji i się nudzę, nudzę, nudzę i nudzę. w sumie NIC NOWEGO. no. to cześ.

wtorek, 10 maja 2011

jednakowoż ładną mamy dziś pogodę


ale ludzi chujowych. z każdym dniem coraz bardziej was nienawidzę. a dziś to apogeum. hihi.

czasem widzę siebie sprzed jakiś dwóch lat w was i zastanawiam się, czy to ja za szybko dojrzałam, czy to wy po prostu jeszcze nie. i niech to brzmi tak, że uważam się za lepszą od was, może istotnie tak jest. ale ostatnio jak na was patrzę, to chce mi się rzygać. waszymi problemami, sprawami, awanturami, przekonaniami, plotkami. czasem się zastanawiam się, jak to się stało, że mi się z wami tak rozeszły drogi. przeglądam foldery ze zdjęciami, przypominam sobie sytuacje. a co z tego wynika? na pewno nic dobrego. czasem żałuję, że stało się tak, a nie inaczej. czasem mam wrażenie, że cały czas miałam klapki na oczach. czasem nie mamy o czym rozmawiać.

a czasem wystarczy zachmurzone niebo i specyficzny zapach poranka, bym sobie o tobie przypomniała.

a potem odwracam wzrok.