http://www.youtube.com/watch?v=aSU49AFzgtw
codziennie po szkole marzę tylko o tym, żeby znaleźć się w domu. poczytać książkę, wypić kawę z przyprawami, pójść spać. izoluję się od ludzi, nie mam najmniejszej ochoty przebywać w większej społeczności. denerwują mnie moi najbliżsi znajomi, dalsi też. nie znajduję ŻADNEJ przyjemności w obcowaniu z nimi. co się ze mną stało? nie wiem. ale w sumie dobrze mi tak. czekam sobie na za 13 dni, czyli prawie dwa tygodnie, na kolejne cudowne oderwanie się od szarej rzeczywistości, od miasta o., od szkoły. tylko nie wiem co z tego wyjdzie, nie wiem czy dobrze odbieram wysyłane sygnały, czy znowu nie jest tak, jak już przecież było. trochę się boję, nie ukrywam. i znowu ten lęk, zasrana obawa, która za żadne skarby nie chce mnie opuścić. dobra, mówię sobie MIEJ WYJEBANE, A BĘDZIE CI DANE! i będzie dobrze. a tak z innej beczki, to śmiesznie się dowiadywać rzeczy, które zdarzyły się parę lat temu o kimś, kogo teraz już prawie nie znasz. a może nie śmiesznie, tylko dziwnie. i coraz bardziej przekonuje mnie to, że tak naprawdę nie znałam tej osoby. poza tym, znów okazuje się, jaki ten świat jest mały. a jednocześnie mam wrażenie, że wielki. paradoks. bo ile to jest 500km?
odległość jest tym większa im miara Twojego poświęcenia, by ją przekonać.
OdpowiedzUsuńnarazie nie wiem, czy jest po co się poświęcać
OdpowiedzUsuńchwila jest warta wszystko ; wszystko jest warte chwil, Czajniku.
OdpowiedzUsuńwitam, z tej strony On, zmieniłem bloga.
OdpowiedzUsuńPomyślałem, że.. no.
tak.