wtorek, 7 grudnia 2010

no to jak zwykle

witaj rozczarowanie. miło mi cię widzieć po raz milionowy w ciągu dzisiejszego dnia, tygodnia, miesiąca i roku. idzie się przyzwyczaić, co ?
nie mam co robić w sylwestra. ra-tun-ku.
zaskakujące jest, jak szybko człowiek potrafi się zmienić. jak szybko może oddalić się od drugiego człowieka. jak łatwo potrafi go zranić.
jem lindora na pocieszenie.
to co odjebali z headlinerem o 11 w czwartek, to jest wszystko. ktoś tam w ogóle myśli ? bilety też drogie, kurwa mać. no ale. jak dopierdolą justice i the white stripes, to będę w 98760847630 niebie i się spuszczę. wujku zioło, ładnie proszę.
wypadałoby może pójść spać, czy coś. ale się nie zapowiada. jeszcze czeka mnie nauka ŁACINY. kozak.
pojebawszy.
polecam film "stay". wbija w fotel, naprawdę, piękne zdjęcia i muzyka. no i oczywiście rewelacyjni ewan mcgregor, ryan gosling i naomi watts. taka nuta z filmu, na dobranoc:

http://www.youtube.com/watch?v=7ZWQRaY0Tns

więc mówię dobranoc. chciałabym, żeby moje dreams come true, ale nie ma takiej opcji. a ładne to dreams.

12 komentarzy:

  1. obejrze sobie to stay, i napiszę, jak mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamokurwawity, to jest nie do pomyślenia, do ilu przemyśleń to skłania..
    I te dialogi.

    Zostań ze mną, Henry.

    To tylko sen, z którego musisz się obudzić.

    Ty jesteś rzeczywisty.

    Nothing.
    Tell me about nothing.

    Naprawdę, piękny.

    OdpowiedzUsuń
  3. a jaka jest twoja interpretacja tego filmu? trójka głównych aktorów dała mistrzowski popis umiejętności. ten film wbija w fotel, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  4. wbija, i to jak.
    interpretacja?
    nie mam pojęcia. Wszystko działo się w głowie Henry'ego, tak myślę, to on wykreował cały ten świat. Przewidział wypadek, i po prostu sobie z nim nie poradził. Nie mogąc znieść tragizmu nadchodzących wydarzeń, wyparł je, i stworzył sobie swój świat.
    Jaki mam na to dowód?
    Na początku filmu, Henry odchodzi z palącego się samochodu, sam, nie naruszony. Może odchodzi od swoich wspomnień?

    OdpowiedzUsuń
  5. film jest cudo. cały czas czeka na mnie "blue velvet" i "lśnienie". ale na razie siedzę w "ferdydurke" i "panu tadeuszu". miły wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  6. ferdydurke.. tak.. dzisiaj pisałem z tego test, na polskim. a raczej patrzyłem na kartkę, i postanowiłem coś narysować.
    Lśnienie czytałem, i oglądałem, King wymiata, bez dwóch zdań.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja zaczęłam oglądać, ale nie mój potencjalny partner do oglądania poszedł czytać, a jak sama oglądałam, to stwierdziłam, że będę się bać. no i to było po "stay" bezpośrednio.
    chcesz mi może pożyczyć "proces" kafki? bo mam na piątek, a przewaliłam cały dom i nie mogę go nigdzie znaleźć. czytać nie zaczęłam. ZŁA jestem, że się zgubił.

    OdpowiedzUsuń
  8. o.. Boże..
    wybacz, ale nie mam zielonego pojęcia, czym owy "Proces" Kafki może być.
    O, telefon mi się naładował.

    Chryste, mam wielką ochotę na rysowanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. lektura na rozszerzeniu z polskiego!
    o, jestem głodna.

    to rysuj rysuj, ja szukam sobie studiów..

    OdpowiedzUsuń
  10. też powinienem poszukać..
    strasznie mnie to stresuje.
    Co jak nie dostanę się nigdzie?
    Przy okazji, jak Ci poszły matury próbne?

    OdpowiedzUsuń
  11. lepiej nie pytaj... zadowolona nie jestem, ale z matmy zdałam, to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń