tej zimy byłam tak naprawdę szczęśliwa tylko przez kilka sekund, kiedy płatek śniegu osiadł na mojej rękawiczce. był naprawdę piękny i delikatny, patrzyłam na niego przez te kilka chwil i znów czułam to ciepło płynące prosto z serca. zastanawiając się jak to się stało, że ponownie to czuję, nie zauważyłam, że płatek stopniał. po prostu znikł i więcej się nie pojawi.
dziś po raz pierwszy od wielu tygodni czułam się tak jakoś pozytywnie. niestety trwało to krótko i zniknęło. znów nastał czas nawet nie wiem czego. melancholii? zadumy? przygnębienia? nie umiem nazwać tego, co jest we mnie. trudno, trudno, trudnotrudnotrudno. ja i to przeczekam.
nie śnieg stopniał a Ty zamarzłaś!
OdpowiedzUsuń