czas leci mega szybko.
pamiętam atr i kraków wtedy, tę noc z niemcami.
pamiętam toma waitsa i wieczorem intelektualny, granie w karty.
pamiętam lampiony puszczane z okna w marcu, nie padał już śnieg.
pamiętam ciebie w spódnicy, po raz pierwszy.
pamiętam jedzenie lindorów na murku koło szubiennic.
pamiętam wspólne robienie naleśników i pizzy, przewijanie "to właśnie miłość".
pamiętam robienie wege szamki, picie heńków i świeżego, wyprawy do tesco.
pamiętam domek i grę, spanie na werandzie.
pamiętam opowieści nad jeziorem i płacze.
pamiętam śnieg cię, napoleonkę i "jak wieża ajfla".
teraz pamiętam pijany poranek i pocałunki na wąskiej sofie, gładzenie po włosach.
teraz pójdę spać, żeby (nie) pamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz