piątek, 4 lutego 2011

37

dzień dobry, cześć i czołem, jest 12:42, za oknem napieprza śnieg, a ja leżę w łóżku i słucham moby'ego.
ostatnio zrobiłam się okropnie sentymentalna i tęskniąca. co to w ogóle ma być, nie podoba mi się to. trza być twardym, a nie miętkim, a tu kolejne wieczory spędzone nad słuchaniem smutów i albo wspominaniem dawnych czasów, albo wyobrażaniem sobie nowych, nierealnych. prawie rok zajęło mi dojście do takiego momentu, w którym się znajduję, a teraz widzę, jak to wszystko się wali i nawet chyba wiem z jakiej przyczyny. no tylko tak łatwo nie da się jej zlikwidować, tym bardziej, kiedy nie za bardzo się tego chce. mogłabyś sobie istnieć, przyczyno, gdybyś nie robiła mi czegoś takiego z głową i światopoglądem, do którego dążyłam i który w końcu udało mi się osiągnąć. nie było to wcale takie łatwe. a tu nagle BUM, jak zwykle nieproszone i niespodziewane. no ale trzeba być flexible, czy jak to tam. gdyby nie maszynka nakręcająca to wszystko, zwana potocznie strachem, to może byłoby inaczej. ale nic, zobaczymy co to będzie. a teraz adios, idę jeść śniadanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz