środa, 20 kwietnia 2011

skręt


nie mogę, nadal nie mogę
jest mi niedobrze, wyrzygałabym się, ale nie mam czym
jeżeli dziś mi się przyśni, to przysięgam, znajdę i zajebię

poczekam jeszcze dwa tygodnie. poczekam trzy, cztery. wtedy zobaczę. tylko jeżeli na horyzoncie pojawi się wielkie rozczarowanie, zamiast wielkiej radości, to chyba na dobre sobie odpuszczę jakiekolwiek zaangażowanie w cokolwiek. nawet nie wiem na co się zanosi.

po co ja to piszę?
aha, bo nie mam komu powiedzieć. wszystko jasne.

no. to pozdro, a ja idę rzygać światem.

1 komentarz: