wtorek, 31 sierpnia 2010

miał nas ochronić

ostatnio coraz częściej wracam myślami do czasu sprzed 25 czerwca. nie było mi wtedy cudownie, ale miałam to coś. coś, czego nikt inny na świecie nie miał. nie wiedziałam co to było i nadal nie wiem. i o to w tym chodziło, o nieokreślanie, niedopowiadanie. bo inaczej wszystko straciłoby sens. i magię i dzikość i namiętność. już to straciłam. straciliśmy oboje. bałam się, byłam pieprzonym tchórzem, a może chciałam być lojalna wobec osoby, na której mi wtedy zależało, a nie powinno. to wszystko się zapętliło, zagmatwało. sama nie wiem czego chcę, nie wiem czy chcę powrotu tego wszystkiego, czy lepiej, żebyśmy dali sobie spokój. przeciez ty tego nawet nie przeczytasz, nie wiem po co to piszę. czuję potrzebę wyrzucenia z siebie tego, co siedzi we mnie w środku, głęboko. ale nie zdobęde się na kolejny list/wiadomość/cokolwiek. słucham teraz głównie "80 minutes of heart beat" i myślę. le vent nous portera, wszystko dokładnie pamiętam. bez sensu takie rozpamiętywanie, rozdrabnianie każdej sytuacji. no ale przecież ci tego wszystkiego nie powiem. z twojej strony wszystko umarło, umarło, umarłoumarłoumarło. w bani mi się to nie mieści, co to było i dlaczego. tylko boję się, że to właśnie było TO. to, czego szukamy przez całe życie. a my straciliśmy bezpowrotnie.

http://www.youtube.com/watch?v=NrgcRvBJYBE

4 komentarze:

  1. Czasami dostaje się drugą szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. czerwonyczajnik1 września 2010 13:37

    czasami potrzeba trzeciej, bo drugą się zmarnowało

    OdpowiedzUsuń
  3. don't you even try to fight

    OdpowiedzUsuń
  4. czerwonyczajnik6 września 2010 11:49

    i'm scared, too scared

    OdpowiedzUsuń